Społeczeństwo nam się starzeje. Tak przynajmniej mówią socjologowie. W mediach tego nie widać i nie słychać. Właściwie wszyscy są młodzi, ambitni, piękni i odnoszący sukcesy. Nie ma miejsca dla słabych i starszych w tak wykreowanym społeczeństwie. W rzeczywistości jest inaczej. Są chorzy, słabi, upośledzeni, niedołężni i starzy. Co z nimi robić?
Młodzi ludzie w wielu wypadkach są bezradni wobec swoich starszych rodziców. Przecież mieli być ciągle sprawni i pożyteczni. Okazuje się, że są choroby, słabość i śmierć. Zderzenie z prawdą o życiu. Co więcej, w tym wylansowanym świecie sukcesu i piękna młodzi ludzie nie myślą o swojej starości i końcu życia. Warto jednak pomyśleć o życiu nie tylko w rozpędzie, ale i w jego ostatniej fazie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wydłuża się wiek ludzi. Od przejścia na emeryturę nieraz żyje się jeszcze 20 czy 30 lat. Nikomu niepotrzebni. Co mają zrobić ze sobą? Kończy się aktywność zawodowa i wielu nie wie, jak zapełnić ten czas. A kiedy przychodzą choroby i niedołężność, trudno to wszystko zaakceptować.
Brak akceptacji swojego stanu i nieumiejętność poproszenia o pomoc doprowadza do stanów granicznych wyrażonych słowami: „Lepiej żebym już nie żył”.
Życie jest darem. Nie my określamy jego początek i koniec, ale to my możemy go pięknie zagospodarować. Jak?
Reklama
Wszyscy jesteśmy drzewem z Bożego lasu. Jedne są młode, zasadzone niedawno, inne dorosłe, zakorzenione. Ale są też drzewa stare, dojrzałe, wysuszone. Może się wydawać, że takie drzewo na nic się nie przyda. Tymczasem jest ono Bogu bardzo potrzebne.
Z młodych gałęzi robi się łuki, fujarki i proce. Dlatego, że są one sprężyste, można je dowolnie wyginać, nie złamią się. Ten czas młodych gałęzi wielu ma już poza sobą. Drzewo stare ma już inną strukturę. Używa się go do tworzenia rzeczy trwałych często do rzeźbienia.
Z rzeźbą kojarzy się nam oblicze Chrystusa. Wiek starszy to czas, aby pomyśleć, jak wyrzeźbić w sobie oblicze Chrystusa, może nawet oblicze cierpiące. Minął już czas kariery, zdobywania intratnych stanowisk. Nie jesteśmy już gałęzią na łuk, do wystrzałów. W wieku starszym trzeba być dobrym drzewem do rzeźbienia oblicza Jezusa w sobie. Po co to oblicze? Bo słońce nasze życie ma się ku zachodowi. Trzeba będzie stanąć o zachodzie twarzą w twarz. Chodzi o to, aby obraz wyrzeźbionego w nas Jezusa był zgodny z Oryginałem.
„Ujrzymy Go w chwili śmierci, takim jakim jest”, naprawdę.
Życie nasze jak drzewo z Bożego lasu.
Najładniej odłamują się gałęzie pod ciężarem owoców. A drzewo już bez gałęzi nadaje się na krzyż, na którym zawiśnie najpiękniejszy owoc Chrystus.
Reklama
Kiedy człowiek jest chory, wydaje się nam, że nie ma nic do dania. Chyba tak nie jest. Można naprawdę podzielić się swoim życiem z innymi. Pewnie łatwiej przychodzi to tym, którzy swoim życiem dzielili się w pełni sił. Ale póki się żyje, można się życiem podzielić. Jakim życiem? Cierpiącym, obolałym, samotnym i pozornie nikomu niepotrzebnym.
Ofiarować za kogoś nieprzespaną noc, ból, łzy. Można tym stanem wynagradzać Bogu za niedociągnięcia w aktywnym życiu. Tylu grzeszników bez spowiedzi jest w potrzebie, tylu daleko od Boga, tylu niewytrwałych w dobrym. Cierpieniem możemy im pomóc. Podzielić się swoim życiem w starości.
Jezus uczynił najwięcej, kiedy nie mógł już nic uczynić na krzyżu. My też jesteśmy czasem ukrzyżowani. Nic nie możemy robić. Możliwe jest tylko jedno ofiarować siebie.
Ale jest też piękno starości piękno zachodzącego słońca. Na zachód słońca lubimy patrzeć, delektując się jego pięknem. Ono urzeka, nawet gdy zachodzi. Człowiek starszy jest piękny mądrością i doświadczeniem.
Piękno starego człowieka objawia się, gdy jest pogodzony z Bogiem, ze sobą i z ludźmi.
Jest też piękno jesiennych liści. Zbieramy je na pamiątkę dla siebie albo dla ukochanej osoby.
Nikt z nas nie zna kresu swoich dni. Jedno jest możliwe póki żyję, mogę czynić dobro.
Czynienie dobra niech wyznacza nam perspektywę życia.
Człowiek, który kocha, nie liczy uścisków bólu. Rozdaje miłość i żyje aż przyjdzie Pan tego życia i opieczętuje księgę. A później będzie sąd: złamią pieczęć, księgę otworzą i będą czytać.
Oby nas wyczytali...