Reklama

Wiara

Domowa „Droga Krzyżowa”

Karolina Ściegienny, Stacja X – relief

Marcin Szpądrowski

Karolina Ściegienny, Stacja X – relief

Sędziwa częstochowska rzeźbiarka i malarka Karolina Ściegienny na swe 95. urodziny, przypadające 24 lutego, przygotowała sobie zawczasu niezwykły prezent. Mianowicie tuż przed Bożym Narodzeniem 2017 r. ukończyła złożony z kilkunastu elementów składowych zestaw pasyjnych reliefów – wyrzeźbionych w lipowym drewnie, a zaplanowanych odpowiednio wcześniej, jako swoiste jubileuszowe wotum. Tyleż dziękczynne – za przeżyte twórczo i owocnie długie lata – ile mające zarazem skłaniać do codziennych aktów osobistej pobożności. Do modlitwy, medytacji i refleksji nad stuletnią niemal drogą życiową. W tym także do odprawiania Drogi Krzyżowej bez wychodzenia z domu, co dla osoby w wieku artystki może stanowić niemały problem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prywatna ekspozycja w domowym zaciszu takiego artefaktu – ozdabiającego zwykle kościelne ściany – czyni zeń obiekt dość niezwykły. I mimo bardzo kameralnego charakteru – mający również ponadjednostkową wymowę ewangelizacyjną. Już choćby z tego względu warto go udostępnić szerszej opinii. A przecież ma on poza tym także swoistą jakość plastyczną i estetyczne walory, co również zasługuje na uwagę, publiczną prezentację i życzliwe, krytyczne omówienie.

Zestawienie przez artystkę w tak osobisty sposób swojej drogi życiowej z odkupieńczą drogą Chrystusa na Golgotę jest niecodziennym i bardzo szczególnym wyznaniem wiary. Wypowiadanym w przełomowym dla człowieka okresie ziemskiej wędrówki, w czasie dokonywania przezeń moralnych rozrachunków z całego życia i bilansowania całości twórczych dokonań. W tym przypadku owe Credo staje się mocnym potwierdzeniem wieloletnich starań i dążeń nestorki częstochowskich plastyków do tworzenia sztuki prawdziwie religijnej. I zarazem swego rodzaju wymowną puentą stale ponawianych wysiłków zmierzających do twórczości autentycznie chrześcijańskiej, możliwie jak najbliższej zbawczemu przekazowi Ewangelii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Domowa „Droga Krzyżowa” Karoliny Ściegienny to czternaście stosunkowo niewielkich drewnianych płaskorzeźb w formacie A4. Ujętych z obydwu stron – na początku i na końcu całego zestawu – w ozdobną kwiatową klamrę, z rozchylonymi pąkami róż pośrodku. Reliefy te są ponumerowane (w ich górnym prawym rogu) rzymskimi cyframi – na podobieństwo numeracji kolejnych stacji Drogi Krzyżowej. Eksponowane po siedem w dwu rzędach – jeden pod drugim – na ścianie zamieszkałego przez rzeźbiarkę pokoju wyróżniają się na pierwszy rzut oka jednolitym kolorytem. Żółtawą barwą powleczonego lakierem i spatynowanego w ten sposób lipowego drewna. Ich surowość i celowa jak gdyby zgrzebność kojarzyć się mogą ze znanymi cechami rodzimej sztuki ludowej. Zdawać się też może świadomym nawiązaniem do jej ascetyzmu. Zarówno w ograniczonym doborze środków wyrazu, jak i w skłonności do pewnych uproszczeń, m.in. przy kształtowaniu zarysu postaci. Zwłaszcza ich twarzy i rąk, formowanych „trochę stępiałym dłutem”, jak to z lekka autoironicznie określiła sama rzeźbiarka w niedawnej ze mną rozmowie.

Reklama

Spostrzeżenie to naprowadza na inny ważny rys tych płytko rzeźbionych przedstawień pasyjnych. Są nim skrótowość i lapidarność plastycznej narracji. I – co za tym idzie – symboliczność ujęcia poszczególnych wydarzeń stanowiących tradycyjne etapy drogi Chrystusa na Golgotę, które zostały utrwalone przez wieki w chrześcijańskiej ikonografii.

I tak np. stacja pierwsza, czyli „Jezus na śmierć skazany”, to w tym skrótowym ujęciu jedynie pełen skrywanego cierpienia profil Jezusa z przymkniętymi oczami. Przedstawiony na tle więziennej, jak można się domyślać, ściany, tuż obok zakratowanego okna. A stacja druga – „Jezus bierze krzyż na swe ramiona” – to znowu przede wszystkim Jego bolesna głowa, już zwieńczona dramatycznie uformowaną cierniową koroną i tym razem ujęta en face... Głowa, spoza której ledwie się wyłaniają po bokach zarysy poprzecznej belki krzyża.

Z kolei pierwszy upadek Jezusa to tutaj jedynie Jego dłoń, jak gdyby pieczętująca rozłożony pod nią centralnie fragment symbolicznego krzyża. Podobnie zasugerowany jest drugi upadek w siódmej stacji. A trzeci w dziewiątej – to znowu tylko profil umęczonego Zbawiciela, przesłonięty Jego dłonią niby w jakimś modlitewnym geście skrajnego udręczenia.

Przybicie Jezusa do krzyża to w tym ascetycznym ujęciu zaledwie rozpostarta na belce dłoń ze sterczącym z niej prostopadle hufnalem. Zaś złożenie do grobu – znowu umownie zasugerowane zakratowanym oknem wraz z małym krzyżykiem między kratami, w bliżej nieokreślonym murze. Nawiązującym, być może, do Bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie.

Reklama

Jak widać, takie bardzo zwięzłe, oszczędne i symboliczne przedstawienia kolejnych scen Drogi Krzyżowej pozostawiają sporo miejsca dla wyobraźni oglądającego ją odbiorcy. Trzeba jednak podkreślić, że to, co zostało przez Karolinę Ściegienny wyraźnie przedstawione, a nie tylko zasugerowane, jest szczerze wzruszające. Są to przede wszystkim kolejne portretowe oblicza Jezusa i Jego Matki. Nader oszczędnie, a przecież ekspresyjnie modelowane. Podobnie jak twarz Cyrenejczyka czy ledwie zarysowane prostymi nacięciami dłuta twarze płaczących niewiast.

Nie ma tu wprawdzie, niestety, widocznej postaci Weroniki, ale jej wyciągnięte do oblicza Chrystusa ręce, z unoszoną w nich pomarszczoną chustą, również budzą wzruszenie. I ujmują, podobne jak inne stacje, dyskrecją i aluzyjnością rzeźbiarskich przedstawień. Jak np., czy może zwłaszcza, nader oszczędna w wyrazie scena obnażenia Jezusa z szat przed ukrzyżowaniem.

Autorka tej niekonwencjonalnej i – trzeba podkreślić – niebanalnie pomyślanej „Drogi Krzyżowej”, przeznaczonej do prywatnego, domowego nabożeństwa, lecz niewątpliwie godnej upublicznienia, powiedziała, że to już jej ostatnie dzieło. Podziwiam postawę wyrażającą się tak wymowną manifestacją wiary oraz gratuluję inwencji i twórczej żywotności; nie sposób przy tym do najlepszych urodzinowych życzeń nie dołączyć oczekiwania na niejedną jeszcze sygnowaną przez Karolinę Ściegienny propozycję artystyczną.

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2018-02-28 10:37

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Propozycja Wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej

Archiwum redakcji

Wielkopiątkowa Droga Krzyżowa w parafii św. Józefa w Zaborze.

Więcej ...

3 maja na Jasnej Górze centralne obchody uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski

2024-04-26 07:49
Jasna Góra

Mazur/episkopat.pl

Jasna Góra

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda zaprosił wszystkich do Częstochowy, gdzie 3 maja odbędą się główne obchody uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Abp Wojda odprawi mszę św. na Wałach Jasnogórskich.

Więcej ...

Hiszpania: Caritas pomogła znaleźć pracę 70 tys. bezrobotnym w 2023 roku

2024-04-26 19:05

Adobe.Stock.pl

W 2023 roku Caritas pomogła 70 tys. bezrobotnych znaleźć zatrudnienie, wynika z szacunków kierownictwa tej organizacji. Zgodnie z jej danymi w ubiegłym roku Caritas na rozwijanie programów wsparcia zatrudnienia wydała 136,8 mln euro, czyli o 16,4 proc. więcej w porównaniu z rokiem poprzednim.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Bóg daje nam miłość, wolność i nieskończenie więcej

Wiara

Bóg daje nam miłość, wolność i nieskończenie więcej

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Kościół

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego