Reklama

Niedziela plus

Tarnów

Nic dla siebie, wszystko dla Boga

Niedziela Plus 21/2024, str. IV

ks. Tomasz Śpiewak/Portal Diecezji Tarnowskiej

Jubileusz 50-lecia kapłaństwa jest okazją zbilansowania nie tylko minionego czasu i dokonań, ale również szukania i dania sobie odpowiedzi: czy nie zawiodłem oczekiwań Pana Boga wobec mojej osoby – mówi ks. inf. Adam Kokoszka.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mateusz Góra: Czym przed laty charakteryzowała się formacja przyszłych kapłanów?

Ks. Adam Kokoszka: Nasz pobyt w seminarium przypadł na czasy, gdy pasterzem diecezji tarnowskiej był abp Jerzy Ablewicz. Bardzo zależało mu na formacji przyszłych księży, do tego stopnia, że starał się nas wszystkich poznać z imienia i nazwiska. Spędzał z nami w Kościelisku przynajmniej część wakacji, co w skali kraju, jak na tamte lata, było rzadkie. Chodził z nami w góry na wycieczki, odprawiał Msze św., głosił codziennie homilie i dużo rozmawiał z każdym z nas. Jak się później okazało, już w życiu kapłańskim, to zaangażowanie abp. Ablewicza było bardzo potrzebne i owocne. Troska arcybiskupa o naszą formację duchową, intelektualną, pastoralną i społeczną przekładała się na odpowiedni dobór przełożonych i wykładowców. Były wymagania, ale były też owoce tych wymagań. Zaangażowanie ze strony biskupa, przełożonych i profesorów było bardzo pomocne w radzeniu sobie z wyzwaniami tamtych czasów.

Reklama

Czyli?

To były czasy komunistyczne. Wśród tych wyzwań znajdowała się m.in. służba wojskowa kleryków. Była wykorzystywana jako sposób indoktrynacji w celu zniechęcenia do kapłaństwa. Czuliśmy, że jesteśmy wysunięci na front, nie przez przełożonych, lecz przez inne siły. Wszystko po to, żeby dawać świadectwo odwagi. Poza tym nasz rok maturalny 1966 był rokiem milenijnym. Mówiono wtedy, że jesteśmy pierwszymi maturzystami drugiego tysiąclecia Polski. To były czasy, kiedy wszystko się tworzyło. Koledzy robili magisteria, bo wtedy pojawiła się taka możliwość po raz pierwszy na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, dzisiejszym uniwersytecie. Polskie seminaria obfitowały w kandydatów do kapłaństwa. W Tarnowie było 330 alumnów. Dbano nie tylko o ich formację, ale także o odpowiednie przygotowanie kadry profesorów, którzy kończyli specjalistyczne studia w Polsce, a także za granicą. Arcybiskup Ablewicz był otwarty na nowość i różnorodność formacji naszych formatorów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

A dzisiaj jakie to są wyzwania?

Dzisiaj przed klerykami stoją zupełnie inne wyzwania i one przekładają się m.in. na liczbę kandydatów do kapłaństwa. Liczba kleryków w seminariach maleje. W naszym pokoleniu walka z Bogiem, Kościołem i księżmi działała na nas mobilizująco. Zachęcała, by się temu przeciwstawić. Dzisiaj ataki na Kościół budzą raczej lęk i gubią w młodych myśli o kapłaństwie. Lękają się oni tego, czy wytrwają i podołają. Taka obawa była zawsze, bo nikt nie jest aż tak pewny siebie, ale w naszych czasach była umiarkowana. Teraz panuje lęk przed ryzykiem, żeby pójść i spróbować. Nie należy od razu zniechęcać się zasłyszanymi oskarżeniami kierowanymi w stronę Kościoła, często zresztą niesłusznymi, tendencyjnymi. Wydaje się, że to jest największa trudność dla rozeznających swoje powołanie. Brak zaufania do siebie i równocześnie brak zaufania do Boga jako pomagającego w rozeznawaniu swego życiowego powołania.

Reklama

Co radziłby Ksiądz tym, którzy dzisiaj rozpoznają swe powołanie?

Żeby się nie lękali i nie rezygnowali w życiu z tego, czego nie znają. Nieraz ktoś zgłasza się do seminarium, ale z wielkimi obawami. Dobrze, że przychodzi i pyta, a w takiej sytuacji radzi się, aby spróbował. Żeby przyszedł i zobaczył, jak jest w seminarium, a dopiero potem podjął decyzję. Żeby nie poddawał się uprzedzeniom kierowanym w stronę Kościoła i duchowieństwa. Trzeba być zdystansowanym i krytycznym wobec tego, co się słyszy. Niech trwają w odwadze i zaufaniu do Pana Boga, bo drogi do żadnego powołania życiowego, a zwłaszcza do kapłaństwa, nie da się odnaleźć bez Niego.

Tarnowscy prezbiterzy rozpoczęli świętowanie złotego jubileuszu kapłaństwa od rekolekcji. Czy nawet po tylu latach życia jako duchowni wciąż potrzebują stałej formacji?

To jest „oczywista oczywistość”. Człowiek bez wchodzenia w głąb siebie na modlitwie, medytacji i rozważaniu słowa Bożego staje się miałki, jałowy. Jest takie powiedzenie, że kapłan, który nie rozmawia z Bogiem, nie ma światu nic do powiedzenia. My ciągle szukamy okazji do rozmowy z Bogiem przez modlitwę, rozmyślanie i medytację, które zawsze wpisują się w program rekolekcji. Kapłan, który takich okazji nie szuka, staje się pusty. Rekolekcje kapłańskie, przynajmniej raz na 2 lata, to nie tyle obowiązek, ile przywilej dla nas. Szczególnie przy takich okazjach jak jubileusze – ale i bez nich. Wielokrotnie uczestniczymy w rekolekcjach po prostu z potrzeby pogłębiania wspólnoty, nie tylko z Bogiem, ale i z naszymi kolegami rocznikowymi. Chcemy trwać w Bogu razem, jak Apostołowie w Wieczerniku. To są wzorce ewangeliczne, które zawsze się sprawdzają – do tej pory nikt nie wymyślił nic lepszego!

Gdyby miał Ksiądz spojrzeć bardzo ogólnie na 50 lat swojego kapłaństwa, jak by je podsumował?

Nasuwają mi się słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane do kapłanów: „Nie mogło nas spotkać nic piękniejszego niż nasze kapłaństwo. Być powołanym do troski o życie duchowe człowieka. Najpiękniejsze, co mogło nas spotkać”. To najwyższa wartość, która zawiera w sobie wszystkie inne wartości, które składają się na posługę każdego księdza. To wielkie wyróżnienie, zresztą niezasłużone. Chodzi tu nie o wywyższanie się ponad inne powołania życiowe, ale o niezasłużony przez nas wybór ze strony Boga. Jubileusz 50-lecia jest okazją zbilansowania nie tylko tego czasu i dokonań, ale również szukania i dania sobie odpowiedzi: czy nie zawiodłem oczekiwań Boga wobec mojej osoby. Na to pytanie możemy sobie odpowiedzieć wyłącznie, patrząc w oczy Jezusowi, czyli w szczerości swojego sumienia, bez usprawiedliwiania, koloryzowania, spłaszczania i upiększania. Oczywiście, jest to też wielka wdzięczność i możliwość odnalezienia prawdy o sobie. Okazja do okazania pokory i uznania własnych niedociągnięć i niedoskonałości. Nawet mimo iż można było zrobić coś lepiej, to jeśli było to robione na miarę swoich możliwości, uczciwie i szczerze, to daje radość i satysfakcję, że nie popsuło się Bogu dzieła Jego ewangelizacji na ziemi. Nasuwa się tu refleksja: wdzięczność, poczucie własnej godności bez wywyższania się i zbilansowanie dokonań w wymiarze przede wszystkim duchowym.

Podziel się:

Oceń:

2024-05-21 13:58

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

700 lat Rajbrotu!

Maria Fortuna- Sudor

8 września odbyły się centralne obchody 700-lecia lokacji miejscowości.

Więcej ...

Ważne jest, abyśmy się wzmacniali i karmili pokarmem duchowym

2025-04-11 10:38

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 6, 55.60-69.

Więcej ...

Dołącz do Narodowego Orszaku Chrystusa Króla

2025-05-10 21:58

plakat organizatorów

Organizatorzy Narodowego Orszaku Chrystusa Króla pod hasłem „Chrystus Król – nasza Nadzieja” napisali: „Zachęcamy wszystkich ludzi dobrej woli, którym leży na sercu dobro Ojczyzny i Kościoła w Polsce, do wielkodusznego i publicznego oddania czci Jezusowi naszej Nadziei, poprzez udział w wielkim Narodowym Orszaku Chrystusa Króla.”.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Egzorcyzm papieża Leona XIII

Wiara

Egzorcyzm papieża Leona XIII

Pierwsza decyzja Leona XIV dotycząca współpracowników

Kościół

Pierwsza decyzja Leona XIV dotycząca współpracowników

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Kolejne dzieci już wkrótce mogą zostać zabite w...

Wiadomości

Kolejne dzieci już wkrótce mogą zostać zabite w...

Kim jest nowy PAPIEŻ?

Leon XIV

Kim jest nowy PAPIEŻ?

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Kościół

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Wiadomości

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

PILNE! Habemus papam! MAMY PAPIEŻA!

Kościół

PILNE! Habemus papam! MAMY PAPIEŻA!

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...

Wiadomości

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...