Parafia św. Jana Chrzciciela w Krzewinie była jego ostatnim probostwem. Posługiwał w niej przez 18 lat. Po zakończeniu posługiwania przeszedł na zasłużoną emeryturę do Domu Księży Emerytów w Legnicy. Zmarł 13 lutego, w 85. roku życia i w 56. roku kapłaństwa.
Ks. Marian urodził się 16 września 1940 r. w Klesowie na Wołyniu. Święcenia kapłańskie przyjął we Wrocławiu 21 czerwca 1969 r. Pracował w parafiach: Zesłania Ducha Świętego w Boguszowie-Gorcach, Niepokalanego Poczęcia NMP w Bogatyni, św. Jerzego w Ziębicach, Podwyższenia Krzyża Świętego w Jeleniej Górze, Wniebowzięcia NMP w Różance, św. Jerzego w Długopolu Dolnym, św. Antoniego Padewskiego w Parowej i św. Jana Chrzciciela w Krzewinie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mszy św. pogrzebowej przewodniczył bp Andrzej Siemieniewski. Homilię wygłosił bp Ignacy Dec, biskup senior diecezji świdnickiej, kolega kursowy ks. Mariana. W uroczystości pogrzebowej udział wzięli przedstawiciele Legnickiej Kurii Biskupiej: ks. Józef Lisowski i ks. Leopold Rzodkiewicz, dyrektor Caritas oraz Domu Księży Emerytów, księża z dekanatu Bogatynia, koledzy i przyjaciele ks. Mariana, siostry zakonne, rodzina oraz parafianie.
Reklama
W homilii bp Dec wskazał na eschatologiczny wymiar śmierci człowieka. – Śmierć jest częścią naszego życia. Choć w człowieku jest pragnienie życia, to ona dotyka każdego z nas. Szczególnie, kiedy odchodzą nasi bliscy, czujemy wtedy bezsilność. Dzisiaj przekazujemy niebu kapłana, który pracował w tej parafii. Dziękujemy Bogu za dar jego życia, prosimy o miłosierdzie dla niego – mówił. Podkreślił też, że nie możemy zbawić się sami, potrzebujemy do tego Jezusa Chrystusa. – Nie żyjemy dla siebie i nie umieramy dla siebie. Nasza ojczyzna jest w niebie – przypomniał słowa św. Pawła.
Wspominał też o drodze życia śp. ks. Mariana. Jego korzenie sięgają ziemi wołyńskiej. Jako trzyletni chłopiec był świadkiem ludobójstwa dokonanego przez bandy UPA na polskiej ludności cywilnej. Był wówczas małym dzieckiem, jednak wiele wspomnień zostało dzięki opowiadaniom mamy. Dramatyczne wydarzenia pozostały na zawsze w jego pamięci. Biskup Dec odwołał się do wywiadu ks. Podolskiego, w którym mówił o dramacie Polaków. Przywołał traumatyczne doświadczenie ucieczki z matką i rodzeństwem w nocy ze swojego domu. Uczucie lęku i strachu. Szczególnie w pamięci wrył się ks. Marianowi widok zamordowanych dziadków. Potem była ucieczka z Kresów Wschodnich i przyjazd na Ziemie Zachodnie, w okolice Jarocina. W 1963 r., po zakończeniu szkoły średniej, ks. Marian poczuł w sercu powołanie do kapłaństwa, dlatego zgłosił się do seminarium we Wrocławiu. Tak poznali się z przyszłym bp. Decem i formowali się ku kapłaństwu.
Biskup Dec podziękował za trud i pracę gorliwego kapłana, który całe swoje proboszczowskie życie spędził w mniejszych parafiach, dzielnie pracując na niwie Pańskiej.
Biskup Ignacy podziękował za życie i kapłaństwo ks. Mariana w imieniu kolegów rocznikowych. Przypomniał, że na ich roczniku wyświęconych zostało 24 księży. 9 z nich jest już w Domu Ojca.
Ks. Marian Podolski został pochowany na cmentarzy parafialnym przy kościele św. Jana Chrzciciela w Krzewinie.