Wyruszamy w drogę (6 sierpnia) z naszymi chorymi, którzy liczą na modlitwę. W tej drodze polecajmy także naszą wiarę, aby doznała upewnienia o właściwe źródła. Aby opierała się na doświadczeniu Boga i Jego łasce – mówił w maryjnym sanktuarium bp Roman Pindel. – Przez radość, modlitwę i trud będziemy odsyłać napotkanych ludzi do Jezusa – podkreślił główny przewodnik ks. D. Koryciński. – Jako marynarz biorę czasem dłuższe kontrakty. Będąc na Morzu Karaibskim, zeszliśmy na ląd w Grenadzie. Tam zajrzałem do kościółka, aby pomedytować. Wewnątrz dostrzegłem obraz Jezusa Miłosiernego oraz Madonny Częstochowskiej. Obok niego była karteczka w języku angielskim: „Matko Boska z Polski, módl się za nami, za lud Grenady”. Na statku pojawiła się myśl, abym wraz z dziećmi ruszył na Jasną Górę. Po powrocie do kraju udało się zrealizować ten zamysł. Byli już na pielgrzymce do Łagiewnik, teraz idę na Jasną Górę. Chciałem pokazać im żywą wiarę i żywy Kościół we wspólnocie wędrującej. Robię to, aby łatwiej wychować ich w wierze. Jako gimnazjalista pielgrzymowałem z mamą. Te dobre doświadczenia chcę przekazać dzieciom – mówi Krzysztof Piechota z Wilkowic, któremu towarzyszyli 4-letnia Emilia i 7-letni Ignaś. – Na pielgrzymce jestem 4. raz. Zakochałam się w tej energii, w ludziach oraz w tym, jak z Bogiem mogę spędzić czas – mówi Anna z Cięciny.
– Estonia to kraj, w którym prawie nie ma katolików. Liczba 4 tys. nie jest zbyt imponująca. Pragnąłem parafianom pokazać, jak wyglądają prawdziwe pielgrzymki. Wziąłem ich więc do Polski. W Estonii ludzie nawet nie mają pojęcia, że ruch pielgrzymi może być tak masowy. Podobnie jak i wiara. Nasza 9-osobowa grupa jest zróżnicowana wiekowo. Najmłodszy uczestnik ma 20 lat, a najstarszy 75 – mówi ks. Igor Gawlik z parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła z Tallina. – Chcę być bliżej Boga i doświadczać Jego obecności w swoim życiu. Bardzo chciałem zobaczyć i przeżyć taką pielgrzymkę razem z osobami z parafii. To czas na ofiarowanie czegoś od siebie – mówi Henri z Tallina. Przed pielgrzymką grupa z Estonii zatrzymała się na 3 dni w Szczyrku. W tym czasie wędrowała po górach, m.in. była na Skrzycznem i Klimczoku. Z kolei ks. Krzysztof Miklusiak zjawił się z grupą 27 Węgrów, wśród których nestorem okazała się być 79-letnia Edit. Połowa z nich zadebiutowała na pątniczym szlaku. – Pierwszy raz na pieszej pielgrzymce byłem w 2007 r. Później było kilka przerw. Była praca poza granicami kraju. Ostatnim takim przystankiem była Polska Stacja Polarna na biegunie pn. Jeździć i zwiedzać można cały świat, ale na pielgrzymkę zawsze człowieka ciągnie – wyjawia Damian Kowalewski z Jasienicy.
Na Jasną Górę pod hasłem: „Pielgrzymi nadziei” zawędrowało 1725 pątników, tj. o 145 więcej niż w ub.r. Z Andrychowa wyruszyło 280 plus 90 rowerzystów, z Hałcnowa – 620, Cieszyna – 225, Czechowic-Dziedzic – 255 plus 30 rowerzystów, Oświęcimia – 330. Wszystkich tych, którzy mieli czas, kapłani zapraszali na Apel Jasnogórski i nocne czuwanie w kaplicy Cudownego Obrazu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu