Po wydarzeniach w nocy z 9 na 10 września, kiedy w sieci pojawiło się wiele fałszywych informacji dotyczących ataku rosyjskich dronów na Polskę, warto zwrócić uwagę na pewne powtarzające się elementy w przekazach, które mogą świadczyć o tym, że bazują one na rosyjskiej propagandzie.
Przede wszystkim musimy pamiętać o tym, że celem wielu informacji jest sianie wątpliwości, wprowadzanie zamieszania i skłócenie nas jako społeczeństwa. Wówczas najłatwiej nami manipulować. Wiele postów powielających nieprawdziwe informacje wykorzystywało emocje zamiast danych. W takich przekazach najczęściej znajdziemy nie konkretne informacje, a raczej poszlaki, z których odbiorca ma wyciągać własne wnioski zgodne z przekazem z Kremla. Niestety, wiele kont publikujących fałszywe informacje jest anonimowych, są świeżo założone bądź podszywające się pod kogoś. W takich sytuacjach pojawiają się również fałszywi eksperci, którzy próbują się wypowiadać na tematy, w których nie mają doświadczenia. Często powołują się również na „własne i niezależne źródła”, które jednak bazują na nieprawdziwych przekazach i danych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kolejnym istotnym sygnałem są siatki kont, które publikują bardzo podobne lub wręcz identyczne wpisy. Powielają te same ujęcia zdjęć i te same fałszywe informacje.
Reklama
Widzieliśmy to w kontekście zniszczonego przez drona domu w Wyrykach. Wykorzystano błąd wyszukiwarki Google – czyli błędne indeksowanie i przypisanie zdjęcia do artykułu.
W kontekście ataku dronów pojawiły się narracje sugerujące, że były to drony ukraińskie, choć Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych jednoznacznie poinformowało, że był to atak Federacji Rosyjskiej. Niestety, takie reakcje pokazują, że rosyjska propaganda ma się w Polsce dobrze, gdyż rosyjskie agencje prasowe, politycy i media powielali przekaz mający na celu zakwestionowanie rosyjskiego pochodzenia dronów. Dlatego w sytuacjach kryzysowych, takich jak ta, warto opierać się wyłącznie na oficjalnych komunikatach, sprawdzonych źródłach i opiniach ekspertów. Celem Rosji jest wprowadzenie chaosu informacyjnego i podważenie zaufania obywateli Polski do władz.
Odporność informacyjna to nawyk, który można rozwijać. Pomagają w tym ciekawość i cierpliwość – zamiast natychmiastowego podawania informacji warto się zatrzymać, sprawdzić jej kontekst i autora. Nie pozwólmy, by fałszywe informacje kształtowały naszą infosferę.