Jeśli człowiek nie modli się do Boga, modli się do byle kogo/czego i o byle co. Najnowszy przykład to uczestnicy jednego z popularnych programów rozrywkowych, same „gwiazdy”, rzec można, i ich „modlitwa do parkietu”.
Niektórzy argumentują, że nie warto drążyć tematu, bo to tylko dodatkowa, niepotrzebna reklama i programu, i tych „gwiazd”. Że wszystko działo się w mediach społecznościowych, czyli tak jakby w „przestrzeni prywatnej”, z której, jeżeli coś się komuś nie podoba, szybko może „wyjść”. Że my, Polacy, a szczególnie polscy katolicy, w ogóle nie mamy poczucia humoru, bo nie „załapaliśmy”, że ta „modlitwa do parkietu” to był tylko żart.
Pomóż w rozwoju naszego portalu