Postać Angeli Merkel wywołuje dwa skojarzenia. Pierwsze to zainicjowana przez nią tzw. Willkommenskultur, czyli kultura gościnności, którą w polskiej tradycji określamy powiedzeniem: „Gość w dom – Bóg w dom”. Sęk w tym, że kanclerz Niemiec skierowała zaproszenie nie tylko do osób szanujących gospodarzy, pragnących ich poznać, zgłębić ich kulturę, religię lub do „biednych szukających swego miejsca na ziemi”, ale w dużej mierze do wrogich chrześcijanom członków organizacji terrorystycznych, zwolenników tzw. Państwa Islamskiego, pospolitych przestępców i wyłudzaczy zasiłków socjalnych. Następujące po decyzji Merkel lata okazały się czasem zamachów terrorystycznych w Berlinie, Monachium, Nicei, Brukseli itd., powstawania stref no-go zones, rozkwitu gangów, wzrostu liczby gwałtów. Dlatego też niemiecka AfD zwyżkuje w sondażach, bo tej polityce mówi zdecydowane: nein.
Drugim skojarzeniem jest polityka gospodarczej współpracy z rosyjskim niedźwiedziem. Nawet nad Sprewą wylała się fala krytyki wobec prezydenta Steinmeiera, kiedy w 2023 r. uhonorował byłą kanclerz najwyższym niemieckim odznaczeniem – Krzyżem Wielkim Specjalnego Wykonania. Komentator Die Welt zauważył wówczas: „Najgorszym jej błędem była realizacja gazowego sojuszu z Putinem i niedostrzeganie w nim większego zagrożenia”. Strategia była następująca: wy – Rosja – będziecie nam dostarczać tani gaz, ropę i pierwiastki rzadkie, których „u was mnoga”, a my wyposażymy was w technologie. Partnerzy biznesowi przecież nie będą naruszać wzajemnych ustaleń w innych obszarach, np. bezpieczeństwa. Nawet pobratymcy Merkel z CDU zbojkotowali uroczystość uhonorowania Merkel, a wiceszef chadeków Carsten Linnemann przyznał, że „popełniła kilka kardynalnych błędów”. Dlatego Merkel jest ostatnią osobą, którą warto byłoby pytać o cokolwiek, zwłaszcza że kilka lat temu butnie odparła, iż nie ma sobie nic do zarzucenia. Jako kanclerz zacieśniała więzi osobiste i polityczne z Putinem już po jego agresji na Gruzję i aneksji ukraińskiego Krymu. Tamta Rosja nie była inna. Pokagiebowski reżim mordował swoich przeciwników takich jak Politkowska czy Litwinienko. W ostatnim wywiadzie dla węgierskiego kanału Merkel powiedziała, że w 2021 r. państwa bałtyckie i Polska sprzeciwiły się zorganizowaniu forum dialogu UE – Rosja, a potem wybuchła wojna, sugerując – nawet jeśli między wierszami – jakoby to forum mogło uchronić od napaści na Ukrainę. Polityk, która nakarmiła dyktatora i umożliwiła mu zgromadzenie zapasów na wieloletnią wojnę, próbuje zrzucać winę na państwa, których liderzy ostrzegali przed zakusami posowieckiego zbrodniarza. Ówczesny wiceszef MSZ Paweł Jabłoński napisał, że „na tym szczycie Rosja dostałaby zielone światło do politycznego podporządkowania Ukrainy i dokończenia Nord Stream 2”.
Bezczelne wypowiedzi kanclerzy Niemiec, choćby odnoszące się do odpowiedzialności finansowej za zamordowanie kilku milionów Polaków i zniszczenie kraju, to już niechlubna tradycja. Wystarczy wspomnieć, jak kanclerz Scholz łaskawie oferował odszkodowania dla garstki „żyjących polskich ofiar II wojny światowej”. Dlatego z Niemcami należy rozmawiać twardo, wykorzystując relacje z USA. I dobrze, że już podczas wizyty otwarcia prezydent Nawrocki zaproponował, by Niemcy – w ramach części zadośćuczynienia – finansowały polski system zbrojeniowy, co byłoby także inwestycją w bezpieczeństwo naszych zachodnich sąsiadów. Spotkało się to nad Sprewą z chłodnym przyjęciem, ale temat reparacji powinien być na agendzie każdego dwustronnego spotkania. Na kolejnym spotkaniu należy postawić warunek, by powołać dwustronny zespół roboczy i wyznaczyć harmonogram jego działań. Prezydent powinien wykorzystać szybko zbudowane zaufanie Donalda Trumpa dla wsparcia w tej kwestii. Jeśli nie teraz, to kiedy? W tym roku minęło 80 lat od zakończenia wojny. Niemcy chcą uchodzić za mocarstwo moralne, które wzorowo oczyściło się z nazizmu, jednak powojenne kariery zbrodniarzy, na czele z karierą Heinza Reinefartha, dowódcy oddziałów dokonujących w 1944 r. rzezi mieszkańców Woli, dowodzą, jak gigantyczny fałsz zainicjowano.
Pomóż w rozwoju naszego portalu





 
                               
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
             
        
         
            
     
            
     
            
     
            
     
            
     
            
    