Nowy Targ: z pomocą bp. Damiana Muskusa, górale uzbierali aż 10 mln zł dla chorej dziewczynki
jg/KAI
diecezja.pl
To dla niej biskup Damian Muskus jako wolontariusz wykonywał prace ogrodnicze u chętnych osób, to dla niej upieczono setki tysięcy ciast i zorganizowano wiele festynów. Przez kilka miesięcy trwała akcja pomocy dla nowotarżanki Kamilki Gil, chorej na rdzeniowy zanik mięśni. Jedynym ratunkiem dla niej jest podanie najdroższego leku świata, który kosztuje 10 milionów złotych. Udało się je uzbierać, w trwający weekend - poinformowali o tym rodzice dziewczynki.
W zbiórkę zaangażowało się wiele osób dobrego serca - indywidualni wolontariusze i całe grupy. Organizowali zbiórki, festyny, kiermasze i licytacje na Facebooku. Codziennie zachęcali do wpłat. Niemal od początku w sprawę zaangażował się bp Damian Muskus, który np. wystawiał różne przedmioty na licytację dla dziewczynki, a w ostatnim czasie sam przeprowadzał prace ogrodnicze, za które wynagrodzenie w całości przeznaczał dla Kamilki.
Podziel się cytatem
Reklama
- Dziękujemy wszystkim za okazane wsparcie, za organizację tych wszystkich imprez charytatywnych, darczyńcom za podarowanie przedmiotów na licytację, a przede wszystkim tym, którzy wrzucili do puszek lub przelali cokolwiek na zbiórkę dla Kamilki - mówili z wielkim wzruszeniem rodzice Kamilki Zuzanna i Dawid Gilowie.
Radość nowotarżan była tak wielka, że pod okno mieszkania państwa Gilów w bloku przy Podhalańskiej przyjechali strażacy OSP z samochodami i włączonymi syrenami, ratownicy.
W akcję pomocy dla Kamilki przez ostatnie kilka miesięcy zaangażowało się wiele parafii w archidiecezji krakowskiej, gdzie niemal w każdą niedzielę odbywały się kiermasze ciast, z których dochód w całości był przeznaczony dla Kamilki.
Eksperci: Zarządzenie prezydenta stolicy ws. symboli religijnych narusza Konstytucję RP
2024-05-17 19:16
Dawid Gospodarek/KAI
flickr.com
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski nie chce symboli religijnych w publicznych przestrzeniach stołecznych urzędów. "Urząd jest świecki i jest neutralny światopoglądowo i religijnie, takich symboli, w przestrzeniach wspólnych, tam, gdzie przyjmowani są klienci urzędu, nie powinno być" - przekonuje rzeczniczka urzędu. Zdaniem Łukasza Bernacińskiego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego, zarządzenie prezydenta stolicy narusza gwarantowaną konstytucyjnie wolność sumienia i religii. Profesor UKSW, politolog ks. Piotr Mazurkiewicz ocenia z kolei, że takie inicjatywy nie mają nic wspólnego z neutralnością lecz są próbą ateizowania przestrzeni publicznej.