Reklama

Wiara

#NiezbędnikWielkopostny/Wielki Post w Ziemi Świętej

Świadectwo: Wielki Post w Ziemi Świętej

Fot. Monika Książek

W niezwykłą podróż po Liturgii Słowa w czasie Wielkiego Postu zaprasza nas Monika Górska, autorka książki “Zaufaj i puść”, reżyser, przedsiębiorca i nauczycielka storytellingu, czyli pięknej sztuki opowiadania. W każdy czwartek Wielkiego Postu, zabierze nas w wędrówkę do Ziemi Świętej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W każdy wielkopostny czwartek zapraszamy do wielkiej modlitwy o pokój na Bliskim Wschodzie.

Podziel się cytatem

O tym wszystkim opowiada w swojej bestsellerowej już książce „Zaufaj i puść” Monika Górska, reżyser nagradzanych na świecie filmów, storytellerka, autorka Trylogii Zaufania. To już drugi tom, po sukcesie „Zaufaj” w ubiegłym roku.
Artur Żmijewski, który został Patronem całej trylogii, tak o niej pisze: „Uwielbiam ten styl pisania. Lekkość i prostota, z jaką autorka pisze o rzeczach tak istotnych i dotykających duchowości, która jest sferą niezwykle intymną, to wartość absolutna tej książki”. Rekomenduje ją też prof. Krzysztof Meissner i wielu czytelników, którzy czytają ją jednym tchem i wracają do niej po kilka razy.

Przywróć mi radość

Góra Tabor – Góra Przemienienia to jedno z najważniejszych dla mnie w Ziemi Świętej miejsc MOCY. Tam pokazał się Jezus taki, jaki naprawdę JEST. W Betlejem, a później w Nazarecie, Jezus pokazał, że On – Bóg jest człowiekiem. A na górze Tabor – że ten człowiek jest Bogiem. W jaśniejącej jak słońce twarzy Jezusa Bóg pokazał swoją twarz. Stało się to w czasie, kiedy Jezus się modlił. Modlitwa to najskuteczniejszy meeting point. Jak na lotnisku. Jakub, Jan i Piotr, których wziął ze sobą, przez chwilę zobaczyli prawdziwą twarz JESTEM. I usłyszeli Jego głos. Powiedział im coś, czego być może oni nigdy nie słyszeli od swoich ojców: – To jest mój ukochany Syn! Ja też nigdy nie usłyszałam takich słów od mojego taty. I przez tak wiele lat sama nie potrafiłam mu powiedzieć, jakim jest dla mnie tatą. Ale cieszę się, że jeszcze zdążyłam.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie da się platonicznie ufać

A teraz jedziemy na górę Tabor, gdzie Ojciec przypomina: Słuchajcie mojego Syna. W sumie mówi to samo, co wcześniej w Kanie powiedziała do sług Maryja. Słuchajcie, czyli „Zróbcie wszystko, co wam każe”. To brzmi strasznie! Kojarzy mi się z nakazami, posłuszeństwem, groźną, stanowczą mamą, autorytarnym tatą, despotą, wymuszaniem nawet. Tak przez tyle lat było. Po mojemu. A po Bożemu? – Słuchaj mojego Syna, to usłyszysz i zobaczysz, jak wielkie rzeczy dla ciebie przygotowałem. – Rób według Jego słów, a będzie ci dane. W twoim życiu zaczną się dziać prawdziwe cuda. I wszystko inne będzie ci dodane! Miarą dobrą, szczodrą, utrzęsioną… Jakby każde z nas – Najlepszy Scenarzysta Świata i ja – reżyser Jego najlepszego na świecie scenariusza, opowiadało inną historię. Ach, gdyby była taka gałka, jak kiedyś w naszym radiu z zielonym okiem w maminym pokoju, którą wystarczyłoby pokręcić, by nastroić się na tę samą falę… Tak, by ten głos dochodził do mnie czysty, bez zakłóceń. Dzisiaj już wiem, że ta gałka istnieje. Niestety, sama wiedza nie starczy. Trzeba poruszyć tą gałką. I być uważnym, kiedy złapie tę właściwą falę. I delikatnie dopasowywać, jeśli głos będzie się gubić. Ta gałka to zaufanie. Da się platonicznie kochać, ale nie da się platonicznie ufać. Boję się, że na szczycie góry będą dzikie tłumy. Tymczasem na parkingu nie ma żadnego autobusu. Kościół jest zupełnie pusty. Tylko franciszkanin, który pilnuje miejsca. Odpina sznur i wpuszcza mnie do dolnej części kościoła, pod przepięknym półkolistym sklepieniem – całym z mozaiki. W podłodze po obu stronach ołtarza zasłonięte szkłem dwie skały. Na jednej ukazał się prorok Eliasz, na drugiej Mojżesz. Tam, gdzie przemienił się Jezus, jest teraz ołtarz. I tam do dzisiaj codziennie się przemienia w Eucharystii. Z tyłu, na całą długość ściany, kolorowy witraż z dwoma pawiami i napisem po łacinie: Panie, dobrze tutaj być. I rzeczywiście, tak mi dobrze być tutaj.

Reklama

Przyjechałam tu z konkretną misją

Ostatnio byłam taka strasznie smutna, wiele rzeczy mi nie wychodziło, a te, które wychodziły, też jakoś nie dawały radości. Patrzyłam na siebie w lustrze i dosłownie musiałam sobie przypominać, że mam się uśmiechnąć. A ponieważ dużo występuję przed kamerą i przed ludźmi, to moja genialna asystentka, a teraz już przyjaciółka, Ania wpadła na pomysł, żeby od czasu do czasu pokazywać mi z widowni banana. Znak, że mam się uśmiechnąć. Bo – jak mówi o. Leon Knabit z Tyńca – „Z gębą jak cmentarz świata nie zbawisz”. No, gdzieś mi się ten uśmiech zupełnie zagubił i nie bardzo chciał wracać. Ja tu na górę Tabor przyjechałam, żeby prosić Boga o uśmiech. Żeby mi go przywrócił. Tyle radości zawsze miałam w sobie, odkąd tylko pamiętam, mimo bardzo trudnego życia. A teraz, z każdym rokiem, z każdym kolejnym miesiącem, z każdym kolejnym dniem, zwłaszcza tych ostatnich lat, ona ze mnie wyciekała jak z pękniętego glinianego garnka. A na jego dnie pozostał już tylko gęsty, lepki smutek. Klękam więc przy ołtarzu i mówię: – Jestem. Rób, co chcesz. Ale proszę, przywróć mi radość, przywróć mi wesele. I jakoś tak się dzieje, że w kolejnych dniach w Liturgii Godzin tyle jest o radości. Że dostanę olejek wesela zamiast szaty smutku, że z radosnym sercem pić będę moje wino, bo podoba się Mu to, co robię. Że po wieczornym płaczu przyjdą poranne okrzyki radości.

Reklama

Dla Boga nie ma nic niemożliwego

To już wiem na pewno. To powiedział Maryi Gabriel, którego imię znaczy: Bóg jest moją siłą. A i w moim życiu, kiedy tylko realizowałam je według Jego scenariusza, tyle niemożliwych rzeczy stało się możliwych… Może więc i to? Mimo wszystko jestem bardzo zaskoczona, kiedy po powrocie z Galilei moja przyjaciółka Alicja powita mnie: – Wiesz co, Monika? Pamiętam, że jeszcze tak niedawno byłaś ciągle taka smutna. Jakby ci ktoś zgasił światło. Niby byłaś spokojna, ale właściwie nie było w tobie radości. A teraz widzę, że się uśmiechasz, że zupełnie inaczej wyglądasz. Co się stało? To jest tajemnica góry Tabor. Metanoia. Powrót do źródła. Przemiana nie w tego, kim chcę być, ale w tego, kim w najgłębszej swojej istocie jestem. Taką, jaką sobie Bóg wymarzył. Tam, na górze Tabor, odkrywam w głębi mojego serca, że każdy z nas jest boski! „Bogami jesteście i dziećmi króla” – przypomina Jezus słowa psalmu. Stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. Serio! To jak tu się smucić? Czuję, że teraz już jestem wreszcie gotowa. Trochę się jeszcze boję, ale już się nie waham. Ruszam Szlakiem Jezusa…

Reklama

Czas na spotkanie

Jestem tu w nazaretańskim Karmelu zaledwie od godziny, a czuję, jakbym nagle dostała w prezencie i siostrę i ciocię. Rozmawiam jeszcze chwilę z matką przełożoną. – O której są ranne są modlitwy? – My zaczynamy o szóstej. Chyba usłyszała, jak jęknęłam w duchu, bo szybko dopowiada: – Ale pani może przyjść później, na Mszę świętą o ósmej.

W swoim rytmie

Nawet ze sobą nie negocjuję. Od początku tej podróży jakoś tak naturalnie zanurzyłam się w Liturgii Godzin, która ludziom, bliżej zaprzyjaźnionym z Jezusem, wyznacza rytm dnia. Jutrznia, godzina czytań, modlitwa w ciągu dnia: tertia, seksta i nona, wieczorem nieszpory i przed pójściem spać kompleta. To niesamowite, że w naszych tak zagonionych czasach, w zakonach – zwłaszcza kontemplacyjnych – to do nich dostosowuje się pracę. Nie na odwrót. Dla mnie to najtrudniejsze do przeskoczenia. Jak mam na dźwięk dzwonka, kiedy jestem w trakcie czegoś ważnego albo kreatywnego, odłożyć wszystko na bok i ruszyć do kaplicy na wspólną modlitwę? Taka niby drobna rzecz, a od razu weryfikuje, kto i co jest dla mnie na pierwszym miejscu…

Strata czasu

Kiedyś brewiarz to były cztery grube tomy, w których tak łatwo można się było pogubić. Dzisiaj mam aplikację w komórce. Aż grzech nie skorzystać. I nawet kiedy czasem mi myśl ucieka czy się gubię, chyba najważniejsze jest, że jestem. Że daję Słowu czas. Najlepiej stracony czas to czas stracony dla Jezusa. Bywały okresy w moim życiu, że modlitwa brewiarzowa wyznaczała rytm każdego mojego poranka i wieczora. Do dzisiaj jeszcze o ustalonych porach w mojej komórce odzywają się dzwony, żeby mi przypomnieć: Hej, Monika, czy to, co w tej chwili robisz, jest na pewno najważniejsze? Niestety, zbyt często okazuje się, że jest. A jeśli nawet nie ważniejsze, to bardziej pilne. Albo przynajmniej tak mi się w tym momencie wydaje. A dzwony sobie biją… Tym bardziej więc się cieszę teraz, że znowu do tego wracam. I że nie sama. A z karmelitankami modlić się tak pięknie… w harmonijnym unisono, gdzie żaden głos nie chce zatrzymać na sobie, ale wszystkie głosy razem tworzą jeden wspólny, na chwałę Pana.

Reklama

Ciebie szukam

Siostra Myriam Thérèse daje mi mosiężny klucz, piękny i ciężki, i uczy, jak otwierać masywne drzwi do kościoła. Następnego dnia, kiedy ranne wstają zorze, otwieram drzwi. Siostry już się modlą za kratą. Z drugiej strony przygotowana dla mnie kartka z hymnem na dziś i francuski brewiarz, z kolorowymi wstążeczkami, żeby można się było połapać w poszczególnych częściach. Kościół jest jeszcze ciemny. Zaczynamy jutrznię. I nagle docierają do mnie, jak przez gęsty welon porannego zmęczenia i nie mojego języka słowa hymnu: O Trójco wieczna, jesteś Oceanem głębokim, w którym im więcej szukam, tym więcej znajduję, a im więcej znajduję, tym więcej Cię szukam. Przyoblecz mnie w Siebie, abym stała się Twoim obrazem, o Potęgo, Mądrości i Miłości, Ojcze, Synu i Duchu Święty. Czuję, jak te słowa wwiercają się dosłownie prosto w moje serce, a oczy znowu mam pełne łez. Te słowa jakoś nie dają mi spokoju. Kto może być ich autorem? Znajduję w końcu. I znowu przeżywam szok.

Materiał prasowy

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń. Usłysz krzyk wszystkich Twoich dzieci, udręczone błaganie całej ludzkości. Niech już nie będzie więcej wojny – złej przygody, z której nie ma odwrotu, niech już nie będzie więcej wojny – kłębowiska walki i przemocy. Spraw, niech ustanie wojna (…), która zagraża Twoim stworzeniom na niebie, na ziemi i w morzu. Z Maryją, Matką Jezusa i naszą, błagamy Cię, przemów do serc ludzi odpowiedzialnych za losy narodów. Zniszcz logikę odwetów i zemsty, a poddaj przez Ducha Świętego nowe rozwiązania wielkoduszne i szlachetne, w dialogu i cierpliwym wyczekiwaniu – bardziej owocne niż gwałtowne działania wojenne. Amen.

Reklama

Święta Maryjo, Królowo Pokoju, módl się za nami,

Święty Benedykcie, módl się za nami,

Święci Cyrylu i Metody, módlcie się za nami,

Święta Brygido, módl się za nami,

Święta Tereso Benedykto od Krzyża, módl się za nami,

Święta Katarzyno ze Sieny, módl się za nami.

W tekście wykorzystano fragmenty bestselerowej książki Moniki Górskiej "Zaufaj i puść", wydanej w 2023 r. przez Fabrykę Opowieści.

Podziel się:

Oceń:

2024-02-14 20:41

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: Św. Joanna Beretta Molla - święta Mama

Karol Porwich/Niedziela

Św. Joanna Beretta Molla jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem, niezależnie od wszystkiego. W każdą środę Wielkiego Postu chcemy zachęcać Was do wielkiej modlitwy za dzieci zagrożone aborcją oraz ich matki, a także za nienarodzonych i ofiary aborcji.

Więcej ...

#PodcastUmajony (odcinek 16.): Śpij, Jasieńku, śpij

2024-05-15 20:50

Materiał prasowy

Czy da się zacumować okręt na środku morza? Czy Bóg mówi przez sny? I czy Boże Ciało przypadające w maju to jedyny związek Eucharystii z Maryją? Zapraszamy na szesnasty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o roli Matki Bożej według św. Jana Bosko.

Więcej ...

Bydgoszcz: konkurs „W cieniu twych dłoni Matko Pięknej Miłości”

2024-05-16 21:06

Akcja Katolicka

„W cieniu twych dłoni Matko Pięknej Miłości” - to tytuł konkursu, jaki zorganizowała Akcja Katolicka Diecezji Bydgoskiej. Wydarzeniu patronowali - Kujawsko-Pomorski Kurator Oświaty oraz Centrum Edukacyjno-Formacyjne, gdzie odbył się jego finał.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Św. Andrzej Bobola, prezbiter i męczennik

Wiara

Św. Andrzej Bobola, prezbiter i męczennik

Świadectwo: św. Andrzej Bobola przemienia serca

Kościół

Świadectwo: św. Andrzej Bobola przemienia serca

Proroctwo św. Andrzeja Boboli. Czy wypełniły...

Kościół

Proroctwo św. Andrzeja Boboli. Czy wypełniły...

Dopóki żyjemy to wiara i Ewangelia mają być głoszone w...

Wiara

Dopóki żyjemy to wiara i Ewangelia mają być głoszone w...

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania