Reklama

Edukacja

Czeczeni, Romowie, Gruzini w warszawskich szkołach

MAGDALENIA NIEBUDEK

Ponad tysiąc dzieci cudzoziemców uczy się w warszawskich szkołach - tak wynika z danych stołecznego Biura Edukacji. Ale jak mówi Krystyna Kozak, naczelnik zajmujący się tymi sprawami w warszawskim biurze, tak naprawdę skalę tego zjawiska trudno oszacować

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzieci są zakładnikami dorosłych, a oni migrują - mówi naczelnik Krzystyna Kozak. - Przemieszczają się, są przez miesiąc, dwa w Warszawie, potem jadą dalej, nawet, poza Polskę. Przyjeżdżają, wyjeżdżają...
Najwięcej dzieci z obcych nacji w warszwskich szkołach to Czeczeńcy, Wietnamczycy, Romowie. Coraz częściej pojawiają się Rosjanie, Gruzini. Miasto Stołeczne Warszawa korzysta z funduszy europejskich, ale też asygnuje własne środki na programy służące asymilacji cudzoziemskich dzieci. Są asystenci poszczególnych nacji, jest możliwość konsultacji ze specjalistami. Nawet małe stowarzyszenia mogą występować o dotacje na działalność rozwoju wielokulturowości w szkołach czy świetlicach. Na przykład Stowarzyszenie Interwencji Prawnej dostało na ten rok 27 tys. na asystentów kulturowych, a Instytut Kultury Narodów Kaukazu - 25 tys. zł na edukację artystycznyną młodych uchodżców „Sintiam”. Programy realizowane są przez Warszawskie Centrum Wielokulturowe. Jego ideą jest, jak tłumaczy wiceprezydent Warszawy Włodzimierz Paszyński: „Centrum ma sprawiać, by przedstawiciele różnych kultur obecni na dłużej lub krócej w tym mieście, poczuć się jak u siebie w domu”.

Ci ze Wschodu bliższego...

Pomoc szczegółowa wygląda różnie. Z Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie uzyskają ją tylko cudzoziemcy, którzy skorzystali z pomocy Ośrodka Uchodźców.
- Muszą przejść nawet 1, 5-roczny pobyt w takim ośrodku. Teraz mamy ok. 80 takich rodzin, one mogą liczyć na nasze wsparcie - mówi szefowa WCPR Jolanta Sobczak. A Agata Kaczmarska zajmująca sie uchodżczami w WCPR przyznaje, że w ciągu ostatnich 4-5 lat liczba cudzoziemskich dzieci wzrosła niemal czterokrotnie.
Duże doświadczenie z pracą z dziećmi czeczeńskimi ma szkola przy ul. Wrzeciono 24. To zespół szkól, gdzie jest gimnazjum i liceum.
- Mieliśmy w gimnazjum 17 dzieci, większość zdała egzamin gimnazjalny bardzo dobrze, jeden z chłopców dostał sie do technikum elektronicznego, gdzie poziom jest wysoki - mówi dyrektor szkoły Grażyna Skrzypek-Bakota.
Teraz ma u siebie sześcioro dzieci z Czeczenii, a w liceum dziewczynkę z Gruzji. Przyznaje, że przyjęcie takich dzieci to duże wyzwanie.
- Dzieci z Czeczenii widziały wojnę. I to już nie są dzieci, choć może tak wyglądają - mówi - dyrektor Skrzypek-Bakota. Ale dodaje, że do przeżyć dzieciaków dochodzi kultura.
- Bo Czeczeniec, jak ma lat 14, to już jest mężczyzną. I tak do tych młodzych chłopaków mówię „na pan”. Może dlatego mają do nas szacunek - mówi dyrektor.
Przyznaje, że dzieci ze Wschodu są wyjątkowo grzeczne. Odpłacają szacunkiem za szacunek.
A problemów w takiej codziennej pracy w szkole nie brakuje. Choćby religijne. Trzeba było umozliwić Czeczeńcom np. obmycie się przed posiłkiem w południe. Ale na tym polega współpraca także z rodzicami i tolerancja międzykulturowa. Ostatnio chłopcy zaprosili mnie na herbatę. A to już duży zaszczyt i dowód zaufania z ich strony - mówi pani dyrektor.
Do szkoły na Bielanach dojeżdżają czeczeńskie dzieciaki z całego miasta i nie tylko: z Ząbek, Zielonki. To ich drugi dom, tak mówią - przyznaje pani dyrektor.

... i z dalszego...

Ale w warszawskich szkołach nie brakuje i innych nacji. Wielu jest Wietnamczyków. - Są bardzo pilni, grzeczni, zorganizowani. Uczą się świetnie, a w konkursach ortograficznych, oczywiście z języka polskiego, często wygrywają - mówi naczelnik ze stołecznego Biura Edukacji Krystyna Kozak. I dodaje, że dzieciaki często są tłumaczami w spotkaniach między rodzicami a nauczycielami. - Te dzieci są bardzo ambitne, chłonne wiedzy - przyznają nauczyciele.
Dodają, że liczba Wietnamczyków w warszawskich szkołach rośnie. Szkoła może wystąpić dla nich o 2 godz. nauczania języka polskiego i dodatkowo o 3 godz. zajęć wyrównawczych. Ucza się blyskawicznie
Oddzielnym problemem są Romowie. - Mamy u siebie kilkoro Romów, w tym jedno z dzieci jest nawet w zerówce. To sukces - mówi Ewa Górecka-Król pedagog w jednej z południowopraskich podstawówek. To rejon, gdzie mieszka wielu Romów. Do obowiązku szkolnego trudno ich namówić.
- Ale obserwujemy dobrą i ciekawa tendencję. Matki romskie, często analfabetki, pilnują, żeby dziecko poszło do szkoły - mówi pedagog. Dodaje, że dużo dobrej roboty robi asystentka romska, która od kilku lat działa w środowisku. Jest pośrednikiem między społecznością Romów a szkołą, środowiskiem.
- Asystent to dobry pomysł. To osoba, która zna obyczaje, jest postrzegana jako „swoja”, a jednocześnie zna niuanse kulturowe Romów, jest w stanie zdyscyplinować romskie rodziny do posyłania dzieci do szkół, współpracy z pedagogiem czy pracownikami pomocy społecznej - mówi Ewa Górecka-Król.
Szkoły, czy klasy wielokulturowe to, jak twierdzą nauczyciele, wartość także dla naszych dzieciaków. - Nie tylko poznają inną kulturę, ale uczą się także zrozumienia dla innych. Czerpią od innych, ale i są w stanie przekazać, choć nie zawsze świadomie, wartości naszej kultury - mówi dyrektor Skrzypek-Bakota.
Warszawscy pedagodzy dostrzegają ostatnio też nowy problem.
- W szkolach pojawiają sie dzieci rodziców, którzy wyemigrowali kilka lat temu do Niemiec czy Anglii. Teraz wracają. Dzieci nie znają języka. To nowe dla nas doświadczenie i wyzwanie - mówi pedagog z południowopraskiej szkoly Ewa Gorecka-Król.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2012-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Nowy gwardzista szwajcarski: Dano nam solidne wprowadzenie

2024-05-06 12:49

Włodzimierz Rędzioch

W kwietniu skończył 23 lata, w poniedziałek 6 maja będzie jednym z 34 Szwajcarów, którzy wezmą udział w ceremonii zaprzysiężenia Gwardii w Watykanie. Jan Wetter pochodzi z Toggenburga we wschodnim szwajcarskim kantonie St. Gallen. Radio Watykańskie zapytało go, dlaczego zdecydował się dołączyć do papieskiej gwardii.

Więcej ...

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Więcej ...

Bp Stułkowski: pomnik może być kartką wyrwaną z podręcznika historii

2024-05-06 16:48
Bp Szymon Stułkowski

Karol Porwich/Niedziela

Bp Szymon Stułkowski

O tym, że pomnik, na którym uwiecznia się bohaterów z polskiej historii, może być „kartką wyrwaną z podręcznika” i że trzeba troszczyć się o swoje korzenie - powiedział bp Szymon Stułkowski podczas Mszy św. w katedrze w intencji powstańców z 1863 roku. Po Mszy św. poświęcił obelisk dedykowany dowódcom Powstania Styczniowego na ziemi płockiej. Powstał on przy katedrze z inicjatywy Stowarzyszenia Historycznego im. 11. Grupy Operacyjnej Narodowych Sił Zbrojnych.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Litania nie tylko na maj

Wiara

Litania nie tylko na maj

#PodcastUmajony (odcinek 6.): Nie uciekaj, mały!

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 6.): Nie uciekaj, mały!

Czy zauważam Boga wokół siebie?

Wiara

Czy zauważam Boga wokół siebie?

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła...

Wiara

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła...

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?